Harcerz w dziele

„HARCERZ W DZIELE”

Zapraszam do przeczytania artykułu pwd. Jarka Kuczaja o działaniu i służbie bliźnim

(kliknij na “więcej”, aby przeczytać treść artykułu)


 

 

 

Harcerz w Dziele

Swój artykuł zacznę od harcerskiego pozdrowienia: Czuwaj!, ponieważ od tego wszystko się zaczęło. Jak każdy doświadczony harcerz, który realizuje kolejne stopnie i stara się być coraz lepszy, natrafiłem na ważną rzecz – służbę bliźnim. Wtedy właśnie kapucyn-harcerz wspomniał mi o Dziele Pomocy św. Ojca Pio i pomyślałem, że może tam odnajdę moje pole służby. Było to w 2008 roku, kiedy po raz pierwszy poznałem: Gosię, Jolę, brata Artura i ojca Henryka, którzy pełną posługę w zarządzie Dzieła (oprócz Gosi, która w tym momencie realizuje się na innym polu). Już na samym początku zobaczyłem szczególne podejście do każdego człowieka: życzliwość i wdzięczność, w Dziele nie znają granic. Poznałem to na swoim przykładzie, zawsze byłem i jestem do tej pory gorąco witany, gdy pojawię się na moim wolontariacie. Ponadto, jeśli wykonam jakieś zadanie lub wezmę udział w jakiejś akcji to otrzymuje szereg podziękowań, co bardzo motywuje i podkreśla to, że jestem przydatny i potrzebny Dziełu. W tym momencie takie zachowanie stało się już moim nawykiem i staram się z taką samą życzliwością witać każdą osobę, która zjawi się podczas mojego dyżuru. O tym, czym się zajmuję podczas mojej służby, opiszę za chwilę. A teraz po kolei, od czego się zaczęło:

Moim pierwszym takim poważnym zadaniem dla Dzieła było pełnienie roli „Łącznika” z Apteką Darów. Ta organizacja również pomaga osobom najuboższym poprzez wydawanie lekarstw lub opatrunków. Pracowały tam także inne osoby – bardzo miłe starsze panie, które traktowały mnie jak swojego wnuka. Dzięki nim zawsze miałem przygotowane jakieś ciastko i chleb ze smalcem domowej roboty. Dzieło w ramach współpracy zakupiło nowy komputer oraz założyło Internet dla Apteki Darów. Moją rolą było sprawowanie opieki PC-tem i pomoc przy obsłudze. To zadanie nie należało do najprostszych, jednak okazało się bardzo wdzięczne.

Akcje które najlepiej wspominam to Wigilia i śniadanie Wielkanocne dla podopiecznych Dzieła. Gdy po raz pierwszy pojawiłem się na Wigilii byłem niepewny tego co mnie czeka. Okazało się, że była to najlepsza wieczerza mojego życia, przede wszystkim najliczniejsza, ale największe wrażenie zrobiła na mnie bardzo rodzinna atmosfera – mnóstwo pozytywnej energii oraz dostrzeganie przyjaciela i bratniej duszy w każdej człowieku, a zgromadziło się ok. 200 osób. Podczas takich chwil w pełni poznaje się czym tak naprawdę są Święta i jak ważną rolę odgrywa nowonarodzony Jezus Chrystus w sercu każdego z nas.

Miejscem mojej obecnej służby jest Punkt Konsultacyjny w Centrum Pomocy, który został otwarty w październiku 2010 roku. Tam każda szukająca pomocy osoba, w pierwszej kolejności spotyka mnie (przynajmniej w poniedziałki w godzinach przedpołudniowych). Na tym polega mój wolontariat – witam oraz udzielam podstawowych informacji każdemu, kto zgłosi się do Dzieła. Czy jest to trudne? Nie tak bardzo, ale na pewno odpowiedzialne. Ponieważ każdemu muszę udzielić fachowej informacji i co ważniejsze być dla tych ludzi przyjacielem, a nie tylko panem za biurkiem. Zawsze staram się obsłużyć każdego, na ile pozwalają mi na to kompetencje, jeśli coś mnie przerasta to na szczęście zawsze jest przy mnie Joasia, która zajmuje się tym codziennie i zna już niejednego podopiecznego Dzieła. Ważne jest to, że do Centrum Pomocy może przyjść każdy i liczyć na wsparcie, w tym momencie najlepiej zacytuje misję Dzieła: „Misją Dzieła Pomocy św. Ojca Pio jest wspieranie i towarzyszenie osobom zagrożonym bezdomnością i ubóstwem oraz pomoc w wychodzeniu z sytuacji bezdomności, pomoc społeczna rodzinom i osobom w trudnej sytuacji życiowej oraz wspieranie edukacji i wychowania dzieci i młodzieży.” Cieszę się, że mogę przyczynić się do spełniania tej misji.

pwd. Jarek Kuczaj HO